Kuba

KUBA – miało być egzotycznie było sentymentalnie.

Kuba jest reklamowana jako żywy skansen komunistyczny. Miejsce, do którego przyjeżdżają mieszkańcy Europy Zachodniej lub Ameryki Północnej aby wylegiwać się na pięknych plażach, popijać Mohito i zobaczyć jak wygląda państwo komunistyczne.

Dla nas dzieci lat 80-tych to trochę wyprawa sentymentalna, obrazy wspomnienia które pamiętamy z dzieciństwa.

dsc_8458

Nasz plan był prosty – przejechać całą Kubę z zachodu na wschód do Santiago de Cuba, czyli ponad 1100 km. Na drogach dominującym pojazdem są małe wozy zaprzężone w jednego konia. Pierwszego dnia myślimy, że to atrakcja dla turystów. Tutaj jednak to podstawowy środek transportu do przewozu ludzi, zwierząt i towarów. Dla mnie to widok sentymentalny.

dsc_8114
dsc_8134
dsc_8184

Wozy konne były częstym widokiem u moich dziadków na Rzeszowszczyźnie. W niedziele gdy jechaliśmy do kościoła dziadek wóz przystrajał i do siedzenia wybierał specjalną turkusową deskę. Dopiero po kilku dniach zauważamy, że przy ulicach nie ma reklam. Na ogromnych bilbordach hasła Fidela, Che Guevary oraz Jose Martina – kubańskiego Adama Mickiewicza. Jedyna reklama jaką widzimy przedstawia środki spożywcze „Produkcja żywności to podstaw dobrobytu narodu” – brzmi hasło podpisane Raul Castro.

dsc_7596 dsc_7475 dsc_7455

O 8.30 rano spacerujemy po Cienfuegos. Miasto wpisane na listę Unesco zwane jest Paryżem Karaibów. Założone przez Francuzów do dziś zachowało styl neoklasycystyczny z różowym łukiem triumfalnym na głównym placu miasta, który upamiętnia zdobycie niepodległości przez Kubę w 1902 r. Naszą uwagę zwracają tłumy przed sklepami. Za 30 minut otwarcie ale ludzie już czekają. Kolejne wspomnienie z dzieciństwa kolejki za kawą, mięsem…W drodze do Trynidadu na lunch zatrzymujemy się w małym barze z widokiem na Morze Karaibskie. Pijemy Mohito, drink rozpowszechniony przez Hemingwaya. Trochę rumu, cukier trzcinowy, gałązka mięty, sok z limonki do tego woda gazowana. Powstaje napój, który dla nas pozostanie smakiem Kuby smakiem i który będziemy odtwarzać u nas w domu.

Trynidad wita nas parzącym słońcem jest 12.00 w południe 24 grudnia 2013 r. Słońce pięknie oświetla niebieskie, żółte, czerwone budynki. Miasto jest na liście Unesco już od 1988 roku, jednak nie jest to muzeum. Na brukowanych uliczkach turystów mijają mężczyźni i chłopcy na koniach. Większość z nich jeździ nie używając strzemion. Na wozach konnych uliczni sprzedawcy krzyczą „ pomidory, cebula”. Kolorowe fasady po wejściu przez drzwi ukrywają wewnętrzne dziedzińce, patia.  Wynajmujemy pokój w casas particulares. W każdym z takich miejsc jest wewnętrzny dziedziniec, bujane fotele i klimat miejsc, w których czas się zatrzymał. Popijając mohito prowadzimy dyskusje ile osób wyjechałoby z Kuby gdyby otworzono granice. Dla mnie ważne jest poczucie wolności. Nawet jeśli nie wyjadę z Polski to w szufladzie mam paszport i mogę. Tej możliwości nie mieli nasi rodzice i nie maja do dzisiaj Kubańczycy.

dsc_7633
dsc_7713 dsc_7682 dsc_7671 dsc_7643
dsc_7746

Bogactwo Trynidadu nie ma pięknej historii.  W dolinie Valle de los Ingenios oglądamy pozostałości wielkich plantacji trzciny cukrowej. Dzwon na wieży kościelnej dzwonił na rozpoczęcie i zakończenie pracy niewolników, codziennie 7 dni w tygodniu. Przepięknie zdobione budynki w Trynidadzie to fortuny zrodzone z handlu trzciną cukrową i niewolnikami. Mieszkańcy Kuby mają bardzo różne rysy i kolor skóry. Jedni są całkowicie czarni inni to typowi blondyni. Pochodzenie kubańczyków to krew Afrykańska połączona z potomkami Hiszpanów, Indianie zostali całkowicie wybici.

dsc_7948

Wszędzie na Kubie widać zdjęcia uśmiechniętego, przystojnego mężczyzny Che Guevary. Czy był zabójcą czy bohaterem zastanawiamy się cały czas. Urodzony w Argentynie, student medycyny. To wszystko suche fakty, certyfikaty, świadectwa, które można obejrzeć w Santa Clara – mieście Che Guevary.

dsc_7781

On sam, ani się tu nie urodził, ani nie żył ani nie zmarł. Miasto uważane jest za miasto Che Guevary bo to on dowodził rebeliantami, którzy w 1959 r „uwolnili” Santa Clarę od panowania znienawidzonego Batisty. Pod kilkunastometrowym pomnikiem Che znajduje się mauzoleum i populistyczne muzeum. Był niespokojnym duchem, zatwardziałym komunistą. Komunizm w swojej ideologii to bardzo szlachetny, sprawiedliwy system, tylko że w żadnym kraju ten system się nie sprawdził. Nadal nie wiem co o nim sądzić. Z jego życia zapada mi w pamięć jeden fakt. W rządzie Fidela Castro został ministra gospodarki i ekonomii. Mógł prowadzić spokojne życie. Castro do dzisiaj budzi mieszane uczucia z jednej strony jest szanowany ale wszyscy się go boją. Che był uwielbiany, a mimo to zdecydował się na wyjazd z Kuby. Z grupą rewolucjonistów wyruszył do Boliwii gdzie chciał krzewić ideały rewolucji, „nawrócić” kolejny kraj. Wszyscy zostali zabici przez Boliwijczyków, wspieranych przez Amerykanów. Ich prochy zostały przewiezione do Santa Clary gdzie wybudowano specjalne mauzoleum ku ich chwale. Na ścianie tabliczki z nazwiskami zabitych. Przy każdej tabliczce świeży biały goździk. Przy tabliczce Che są dwa goździki biały i czerwony…

Kuba była inspiracją dla największych amerykańskich pisarzy. Do upadku Batisty w 1959 r. szukali tutaj inspiracji i pomysłów na kolejne powieści. Obecne kurorty Cayo Coco dla świata zostały „odkryte” przez Ernesta Hemingwaya. To tutaj dzieje się akcja „Stary człowiek i morze” Rybak z tej książki obiecuje, że jeśli w walce z merlinem  przeżyje uda się na pielgrzymkę do najważniejszego sanktuarium na Kubie do Cobre, aby podziękować Najświętszej Maryi Miłosiernej. Jesteśmy tutaj w niedzielę kiedy wystawiana jest figurka Cochity, całość jest przepełniona kubańska religijnością.

dsc_8222

Po drodze kupiliśmy wieniec ze słoneczników to lokalna forma podziękowania Matce Boskiej. Przy ołtarzu specjalne modlitwy dla wiernych przynoszących kwiaty, które odmawiamy mimo że rozumiemy co drugie słowo w hiszpańskim. Wierni przekazują różne dary nas najbardziej ciekawią małe łódki ofiarowane przez tych którzy, prosili Cochitę o szczęśliwą przeprawę łódką na Florydę. To w tej świątyni znajduje się medal – nagroda Nobla, którą otrzymał Ernest Hemingway w 1954 roku. Chciał ją ofiarować narodowi Kubańskiemu ale nie chciał aby trafił on w ręce reżimu Batisty, dlatego podarował swoja nagrodę  kubańskiemu kościołowi katolickiemu

dsc_8232

Drugi słynny pisarz, zainspirowany Kubą to Graham Greene. Siedzimy na tarasie hotelu Casa Granda w Santiago de Cuba gdzie pisarz szukał natchnienia do kolejnej powieści, kto wie może to tutaj powstał „Nasz człowiek w Hawanie”

dsc_8207

Castro w 1959 r. nacisnął przycisk „STOP” na ekonomię Kuby. Dzięki temu kraj jest biedny ekonomicznie ale przetrwały tutaj liczne budowle kolonialne i samochody z lat 50-tych, których nie znajdzie się już nigdzie na świecie. Dzisiaj wszystko zaczyna być odnawiane i jest szansa, że za kilka lat te budynki to będą prawdziwe perełki. Chociaż ich dzisiejszy urok tkwi w podniszczonych fasadach.

Dzięki muzyce i tańcowi to nie jest smutny socjalistyczny kraj ale państwo żywe, tętniące muzyką i emocjami.

dsc_9125 dsc_9060 dsc_9027 dsc_8964 dsc_8962 dsc_8926 dsc_8922 dsc_8905 dsc_8883 dsc_8882 dsc_8881 dsc_8869 dsc_8831 dsc_8804 dsc_8794 dsc_8786 dsc_8773 dsc_8765 dsc_8756 dsc_8752 dsc_8746 dsc_8731 dsc_8702 dsc_8680 dsc_8662 dsc_8635 dsc_8625 dsc_8619 dsc_8615 dsc_8561 dsc_8548 dsc_8537 dsc_8533 dsc_8506 dsc_8485 dsc_8464 dsc_8458 dsc_8441 dsc_8439 dsc_8435 dsc_8419 dsc_8418 dsc_8415 dsc_8403 dsc_8394 dsc_8381 dsc_8372 dsc_8362 dsc_8360 dsc_8354 dsc_8332 dsc_8326 dsc_8319 dsc_8307 dsc_8304 dsc_8299 dsc_8271 dsc_8265 dsc_8250 dsc_8237 dsc_8219 dsc_8149 dsc_8131 dsc_8109 dsc_8081 dsc_8075 dsc_8052 dsc_7892 dsc_7849 dsc_7833 dsc_7822 dsc_7786
dsc_7371dsc_9209dsc_9159 dsc_9146

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *