RYGA – DUMNE KOTY I KRZYCZĄCE MASZKARONY
Spontaniczny wyjazd weekendowy to czasami dziwne błędy. Bilety do Rygi kupujemy w piątek o 20.00 i następnego dnia o 06.00 rano wsiadamy do samolotu. W domu mamy przewodnik kraje bałtyckie, szybka lektura podczas lotu. Na lotnisku chcemy wymienić pieniądze Euro na Łotewskie Lai. Pani w kantorze patrzy się na nas dziwnie. Na jakie pieniądze chcecie wymienić Euro – pyta. Na lokalna walutę – odpowiadamy. Przecież od 1 styczna 2014 walutą na Łotwie jest Euro
Na początku XX-go wieku Ryga była nazywana Paryżem Europy. To miasto, które umie się bawić. Mimo zimy i minusowej temperatury restauracje i bary na starym mieście są pełne. Język łotewski miesza się z rosyjskim, fińskim i włoskim. To właśnie tutaj przyjeżdżali z całej Europy ci, którzy chcieli się zabawić.
Dzisiaj nawiązaniem do klimatu Paryża jest wieża telewizyjna – to najwyższa tego typu budowla w Unii Europejskiej, która swoim kształtem tak bardzo przypomina francuską wieżę Eiffela. Symbolem zabawy na Łotwie jest budynek Bractwa Czarnogłowy z XIV wieku, który jest obecnie na większości pocztówek z Rygi. Został tak bajecznie odrestaurowany, z licznymi detalami, zdobieniami, że przypomina mi domek z piernika ozdobiony lukrowanymi figurkami i złotymi detalami.
Prawdziwa historia tego miejsca jest mniej cukierkowa, zaś bardziej rozrywkowa. Do cechu kupców należeli tylko nieżonaci kupcy. Jak nietrudno się domyśleć dom słynął z hucznych imprez. Do historii przeszła impreza na której kawalerowie ubrali choinkę bożonarodzeniową i następnie puścili ja z dymem. Była to pierwsza ubrana choinka w historii i też jako pierwsza została spalona. Do dzisiaj to wydarzenie pozostaje symbolem dobrej zabawy w wieczór kawalerski.
2 dni podroży po Rydze to 3 – etapowa podróż szlakiem niesamowitych budynków
1 część to RYGA – STOLICA WIELMOŻNEGO KOTA, bez którego nie byłoby tego miasta. Są one wszędzie, na wystawach, kubkach, są wymalowane na okiennicach a często też w realu wysiadują w witrynach sklepowych.
Dom Kota to symbol Rygi. Anegdota głosi , że budynek został wzniesiony przez kupca, który bezskutecznie starał się dostać do gildy – cechu kupców. Aby zrobić na złość władzom tego związku na szczycie swojego budynku umieścił on 2 koty, ustawione z wygiętym tyłkiem w stronę siedziby cechu, tak jakby za chwilę miały się …..na sąsiedni dom. Urażonego kupca udało się ułaskawić, koty zmieniły kierunek. Dzisiaj są symbolem, tak często pokazywanym na symbolach Rygii.
2 część podróży to secesja, która jest jednym z moich ulubionych stylów w sztuce. Obrazy Gustawa Klimta w Wiedniu, budynki Gaudiego w Barcelonie to właśnie secesja zwana Art Deco. Dziwne malarstwo zawsze kojarzyło mi się z Wiedniem i nie miałem pojęcia że to właśnie Ryga jest miastem z największa ilością 700 budynków w tym stylu na świecie. Co ciekawe pierwowzorem do secesji jest malarstwo japońskie. Każdy z budynków ma swoją historię. Większość jest biała lub szara, pięknie wyglądają te połączone ze wstawkami z niebieskiej cegły. W pierwszym momencie oko skupia się na jednym detalu figurach maszkaronach. Im dłużej im się przyglądamy tym lepiej widzimy kolejne detale.
Niektóre na górze przedstawiają spokojne kolory aby na kolejnym piętrze przedstawić twarze z przerażonymi oczami i usta zamarłe w krzyku gdyż z boku widać gniazdo węża. Smoki, węże, niesamowite detale roślinne – jest beżowo, biało, niebiesko.
W kolejnej z kamienic w odrestaurowanym mieszkaniu buszujemy w małym muzeum Art Deco, gdzie pokazano jak w XIX wieku żyła klasa średnia. Pierwsze toalety, wanny, niesamowite detale roślinne a do tego zbiór niesamowitych kapeluszy z epoki, w których zwiedzamy to małe muzeum. W pobliskim sklepiku kupujemy krzyczącego maszkarona. Zawiśnie u nas nad kominkiem. Najbardziej niesamowite są oczy pokazują przerażenie choć usta nie mówią dużo
3 część naszej podróży to trzy kamienice zwane Trzej Bracia. Każdy z budynków jest inny, tak jak trójka rodzeństwa może być różna od siebie. Ten z XV-go wieku jest najstarszy i ma małe okienka. Ci młodsi są „urodzeni” w XVII i XVIII wieku. Jeden z nich jest sporo grubszy, drugi cieniutki trzyma się z boku i przytula do reszty. Przyglądając się tym budynkom od razu widzimy w głowie ich koleżanki – Trzy Siostry znajdujące się na estońskiej starówce w Tallinie.
Świat od kilkunastu lat podziwia Rygę, dla Polaków to nadal miasto mało znane o słodko-gorzkiej historii. Miasto założone przez plemiona bałtyckie w średniowieczu stało się ważnym portem bałtyckim. Wielokrotnie zmieniało właścicieli – Niemcy, Szwedzi, następnie Rosjanie. Niepodległość na krótko uzyskało po I wojnie światowej potem było częścią ZSRR .
Symbolem historii sowieckiej jest Central Market – klimat stadionu tysiąclecia ale w środku raj miłośników dobrego jedzenia. Stoiska z owocami warzywami i najważniejsza sekcja z rybami. Śledzie w 100 wariantach i co najlepsze z boku małe bary w których można zjeść inne ryby kilka godzin wcześniej złowione w Bałtyku. Do tego obowiązkowo lokalne piwo i shot czarnego ryskiego balsamu.
Siedzimy w knajpie na wprost piekarni z uzbeckim chlebkiem. Cały czas kolejka. W środku ogromne gliniane piece. Technika pieczenia to przyklejanie płaskiego placka ciasta do ścian pieca. Kuchnia uzbecka uważana jest nie bez powodu za najlepszą na świecie. Kupujemy 1 chlebek jako przedsmak naszej następnej podróży do Uzbekistanu. Dla nas Polaków byłe republiki radzieckie to połączenie swojskości Słowian z niespodziewaną egzotyką. Łotwa to piątą eks-republiką sowiecką, którą zwiedzamy (wcześniejsze to Estonia ,Ukraina, Gruzja, Azerbejdżan), przed nami jeszcze Litwa, Białoruś, Uzbekistan, Kirgistan, Turkmenistan i Kazachstan.